Wsparcie dla Rodziców - typowe problemy wychowawcze
Dziecko poszło do szkoły. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie się Rodzicu denerwowałeś - twój uczeń z zapałem podchodzi do nauki, świetnie się zaaklimatyzował, dobrze sobie radzi i z ogromem obowiązków, i z nowymi wyzwaniami.
Odnalazło się też w grupie rówieśniczej – jego nowo nabyte umiejętności społeczne uważasz za godne podziwu. W ogóle wydaje się jakiś taki bardziej… dorosły. Jesteś z niego bardzo dumna. Chociaż – przyznasz – wydawało ci się, że dziecko w tym wieku będzie łatwiejsze w „codziennej obsłudze”.
Tymczasem okazuje się, że uczeń w domu to dla rodzica często nie lada wyzwanie. Trudno się dziwić - niezależność, samodzielność oraz potrzeba, by wypowiedzieć swoje zdanie i zaznaczyć swą obecność w świecie, mają swoją cenę. Stąd pojawiają się nowe zachowania, ale i te stare, już oswojone (i często przerobione), powracają, nabierają wyrazistości, stają się przerysowane, dosadne i … frustrujące.
Życie z dzieckiem w wieku szkolnym to karuzela emocji i wrażeń, często przyprawiająca o zawrót głowy.
Niemniej można zapanować nad chaosem – zdyscyplinować dziecko tak, by go nie stłamsić i nie złamać, a samemu… nie osiwieć. Da się – zachowując ustalone granice – dawać mu poczucie bezpieczeństwa i… zrozumienia. To ciężka praca, ale przecież nikt nie mówił, że będzie lekko!
Jakie zachowania są typowe dla dzieci w wieku szkolnym? Zerknij w poniższy tekst i dodaj sobie otuchy – nie jesteś sam Rodzicu!
1. Zbuntowany uczeń…
Wszystko zaczyna się dość wcześnie, bo zaraz po tym, jak dziecko zaczyna mówić i na własnych nóżkach zwiedzać kąty, swe odmienne zdanie wyraża krótko: „nie”. Bunt dwulatka to dla rodziców pierwszy zimny prysznic i trening asertywności. Potem okres buntu u dzieci przechodzi kolejne etapy, wyrażając się w coraz to bardziej wyrafinowanych formach. Sprzeciw dziecka w wieku szkolnym nie jest już zwyczajnym „nie” – ono częściej pójdzie w wyzywające zachowania, knowania czy prowokujący ton wypowiedzi. Cóż, i z tym musimy dać sobie radę – wszak dorastamy wraz z dzieckiem (a nasze metody wychowawcze muszą przechodzić swoistą ewolucję). Czy możliwe jest, by w łagodny sposób poradzić sobie z małym buntownikiem, tak, by nie podciąć mu skrzydeł?
2. Życie jak w stop klatce…
Typowy poranek: twoje dziecko przez pół godziny siorbie chrupki z mlekiem, na umycie zębów traci kolejny kwadrans, a ubranie się wygląda na nie kończącą się opowieść. Już sam nie wiesz, czy to przekora, czy też iście kontemplacyjne zamiłowania. Wiesz jedno – tak być nie może! Choć obiecywałeś sobie, że będziesz cierpliwy i wyrozumiały, ćwiczysz oddechy, to – by nie wybuchnąć - mamroczesz w kierunku swojego dziecka coraz to bardziej wymyślne epitety, z których „mała guzdrała” jest najłagodniejszą z wersji. W końcu poddajesz się - znów jesteś szorstki, warczysz i popędzasz dziecko. O jak żałujesz, że nie możesz wcisnąć przycisku „przyspiesz” na życiowym pilocie. Dobra wiadomością jest taka, że istnieją sposoby, dzięki którym możesz owe zachowania wyeliminować i pomóc dziecku zdynamizować działanie.
3. Konfliktów między rodzeństwem ciąg dalszy…
Kiedy jedno dziecko odrabia lekcje, drugie – w zależności od wieku – ma inne zajęcia, często dla tego pierwszego, w zaistniałych okolicznościach, frustrujące (ja ślęczę nad matmą, a on się w najlepsze bawi!). Wachlarz sytuacji, które mogą stać się zalążkiem konfliktu, jest naprawdę imponujący - zmienia się tylko sceneria i konteksty. Cóż, ogień między rodzeństwem jest zawsze – innej opcji nie ma. W końcu nie bez przyczyny mówi się, że statystyczne rodzeństwo, choćby nie wiem jak bardzo się lubiło i kochało, toczy ze sobą walkę – czy to słowną, czy na pięści - co najmniej trzy razy na godzinę. Dla rodziców to spalające i niezrozumiałe, niemniej nie mamy wyjścia: trzeba zaakceptować, że bycie siostrą czy bratem nie oznacza wyłącznie wspólnej zabawy, ale niezgodność czy rywalizację. Nie oznacza to wcale, że z założonymi rękami mamy patrzeć, czy dzieci się jeszcze wzajemnie nie uszkodziły. Wręcz przeciwnie – powinniśmy na co dzień próbować zmniejszać owe tarcia i - tym samym - wspierać budowanie dobrych relacji między dziećmi.
4. Co z tym marudzeniem?
Kiedy twoje dziecko było małym bąblem, często marudziło – znosiłeś to dzielnie, licząc na to, że w końcu przecież z tego wyrośnie. Niech no tylko nauczy się rozpoznawać swoje emocje, wyrażać opinie, prosić o pomoc… Tymczasem okazuje się, że także dziecko w wieku szkolnym potrafi wyprowadzić z równowagi jednym z najbardziej rozpraszających i skrajnie irytujących dźwięków – czymś w rodzaju skomlenia. Ktoś powiedział, że owo jęczenie (domowy słownik ma mnóstwo synonimów) to tajna broń dzieci. I coś w tym jest, bo - jak mało co - potrafi wyssać energię, i to nie tylko dlatego, że przyprawia o ból głowy, ale i przez to, że trudno nam tak właściwie zrozumieć jego sens, no i intencje syna czy córki. Niezależnie od tego, czy dziecko jęczy hobbystycznie, zupełnie bez celu, próbuje zwrócić na siebie uwagę bądź w tym upatruje sposobu na wyrażenie siebie, jest zjawiskiem niepożądanym. Na szczęście dzięki kilku prostym strategiom da się je wyeliminować (i uratować swoje zdrowie psychiczne).
A/Przekonuj dziecko, że marudzenie to kiepska metoda
Pomyśl o tym, że dzieci z reguły nie marudzą po to, by doprowadzić rodziców do szału. To jest po prostu ich sposób na wyrażanie swoich frustracji, próba zwrócenia uwagi lub chęć wyrażenia siebie. Nie zmienia to faktu, że marudzenie nie powinno być środkiem do osiągnięcia jakiegokolwiek celu. To kiepska metoda – ustalcie to jasno. Dziecko musi wiedzieć, że marudzenie jest nieprzyjemne, irytujące, a nade wszystko - nieskuteczne. Za każdym razem spokojnie komentuj jęczenie – mów, że nie będziesz tego słuchać, a dziecka traktować poważnie, dopóki nie będzie mówiło normalnym głosem.
B/Bądź konsekwentny
Nigdy, pod żadnym pozorem, nie daj się skusić myśli, by ustąpić, a w nagrodę dostać ciszę. Wytrwaj, bądź dzielna. Poproś o zmianę tonu, oddeleguj do swojego pokoju (patrz niżej), a jeśli żadna ze stosowanych przez ciebie metod nie skutkuje, staraj się ignorować napór decybeli (niestety dopiero praktyka czyni mistrza), wyłącz się z tego. Jeśli się ugniesz, zawieszenie broni potrwa tylko chwilę – do następnego ataku. Dzieci są sprytne – jeśli widzą, że ich sposoby na rodzica są skuteczne, nie omieszkają zastosować strategii następnym razem. Rokowania są pomyślne – z wiekiem marudzenie zazwyczaj zanika, także dlatego, że udowadniamy naszym wychowankom, że – choć mniej efektowne – za to bardziej efektywne jest nie marudzenie, a prośba, rozmowa i rzeczowa argumentacja.
C/Dostrzegaj pozytywne zachowania
Czy zauważyłaś (bo dziecko z pewnością), że najczęściej zwracasz uwagę na dziecko nie wtedy, kiedy spokojnie się bawi czy czyta książkę, a wówczas, gdy jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia? Zmień to. Doceniaj to, ze potrafi się same sobą zająć, że jest samodzielne i twórcze. Gdy twoje dziecko jest pogodne, uśmiechnięte i wesołe, mów mu, jak bardzo lubisz spędzać z nim czas. Pozytywne zachowania wzmacniaj nie tylko słowem, ale także swoją uwagą: wspólną grą, rysowaniem, rozmową czy oglądaniem ulubionej bajki.
D/Zastanów się, dlaczego dziecko marudzi
Przeanalizuj wasze życie. Czy twoje dziecko marudzi po męczącym dniu, a może wtedy, gdy jest głodne bądź odreagowuje stres, kiedy wracacie razem ze szkoły? A może – jeśli zjawisko ostatnio się nasiliło – w waszym życiu zaszły jakieś zmiany (pojawienie się rodzeństwa, zmiana mieszkania)? Bywa, że marudzenie u starszych dzieci jest sposobem na pozbycie się napięcia bądź próbą zwrócenia na siebie uwagi. Może spędzacie ze sobą za mało czasu, może zbyt często jesteście nie razem, a obok siebie? Porozmawiaj z dzieckiem, a potem wprowadź korekty do waszego dnia codziennego – tak w zakresie harmonogramu, jak i priorytetów. Pewnych sytuacji, które wyzwalają bądź potęgują niepożądane zachowania, z pewnością da się uniknąć. Pomyśl o marudzeniu zadaniowo - jak o celu, który trzeba wyeliminować.
E/Porozmawiajcie o marudzeniu
Czy twój syn lub córka wie, że jego marudzenie doprowadza cię do szewskiej pasji? Prawdopodobnie nie. Większość dzieci nie zdaje sobie sprawy z tego, że wydawane przez nie dźwięki są po prostu irytujące. Może pokaż dziecku, jak to wygląda z twojej perspektywy? Opisz mu owe dźwięki, zademonstruj, a najlepiej nagraj i odtwórz. Taki zabieg może być niezwykle pożyteczny. Pamiętaj, że nie chodzi o to, by dziecko zawstydzić czy ośmieszać – celem takiej prezentacji ma być tylko uświadomienie mu, jak to brzmi. Zastanówcie się wspólnie, jakby to było, gdyby także dorośli w ten sposób reagowali na sytuacje dla siebie niewygodne: gdy nie chce im się wstać do pracy, są zmęczeni lub muszą poodkurzać mieszkanie? Powiedz, że jęczenie nie dość, że niczemu nie służy, to denerwuje innych domowników i jest przyczyną nerwowej, nieprzyjemnej atmosfery.
F/Opcja awaryjna - marudzenie kontrolowane
Pamiętaj, by nie karać dziecka za to, że ma zły humor. Trzeba raczej uczyć go, jak sobie z nim radzić, jak przetrwać trudne chwile, które przecież miną. Nie odmawiaj dziecku prawa do złości, niezadowolenia czy frustracji. Przekonuj, że warto – w owych gorszych momentach – zająć się czymś interesującym, odwrócić swą uwagę od zmartwień, skupić się na hobby lub ulubionych zabawach. Ostatecznie pozwól, by dziecko rozładowało napięcie marudzeniem, ale w sposób kontrolowany. Powiedz, że choć celu tym nie osiągnie, jeśli już musi pomarudzić, niech zrobi to gdzieś na osobności, może w swoim pokoju, ponieważ nikt nie ma ani ochoty, ani energii, by tego słuchać (a musimy się wzajemnie szanować). Kiedy dziecko poczuje się lepiej, niech do was wróci. Ty w tym czasie – jeśli to konieczne – wyłącz się, słuchając muzyki bądź wizualizując sobie jakieś miłe miejsce:)
G/Nie marudź
Przyjrzyj się sobie, swojemu stylowi bycia – może sama jesteś malkontentką bądź zwyczajną marudą? Tak szczerze – jak zachowujesz się, kiedy coś idzie nie po twojej myśli? Jak postępujesz, kiedy masz chandrę lub ktoś albo coś cię zdenerwuje? Być może sama z pasją narzekasz, pod nosem komentujesz coś kąśliwie – dla dziecka to może brzmieć jak marudzenie, tyle, że w wersji dorosłej. Jeśli masz gorszy dzień, nie ukrywaj tego, ale i nie pozwól, by to kreowało domową atmosferę. Poinformuj domowników, że masz zły dzień. Ale nie marudź.
5. Moje dziecko pyskuje!
Pyskowanie, jak to zwykliśmy nazywać, to zmora naszych czasów („Nie pyskuj”, jako komentarz niemal każdej próby zabrania głosu, to z kolei trauma naszego dzieciństwa:)). Granica pomiędzy emocjonującą rozmową a przepychanką słowną, która niczego dobrego nie wnosi, jest bardzo cienka. Wyrzucanie z siebie potoku słów (często nad wyraz mocnych) w chwili uniesienia zdarzyło się nie raz, i nie dwa, każdemu. Dla dziecka pyskowanie to prosty sposób na wyrażenie siebie i emocji, występujący na każdym etapie rozwoju, z tym, że czasem ma tendencje do nasilania się. Na pewno wiele zależy od temperamentu dziecka i jego charakteru, stosunków pomiędzy nim a rodzicami, ale dochodzą do tego także kwestie wychowania i dyscypliny. Niezależnie od przyczyn, „pyskowanie”, zdecydowanie należy z tym walczyć. Warto na spokojnie, konsekwentnie temperować zapędy dziecka i uczyć go, jak komunikować się i wyrażać swoja opinię w sposób akceptowalny – z szacunkiem dla rozmówcy. Młody gniewny - jak z nim rozmawiać.
A/Urwij łeb hydrze
Za każdym razem, kiedy dziecko się unosi, tonuj je i hamuj jego zapędy – i to zanim rozkręci się na dobre. Mów, że nie pozwalasz na takie odzywanie się do ciebie; że rozumiesz, iż jest zdenerwowane, niemniej nie będziecie rozmawiać, dopóki się nie uspokoi. I koniec tematu. Dziecko na pewno szybciej przestanie odzywać się opryskliwie, jeśli zauważy, że ta metoda po prostu nie działa.
B/Zachowaj zimną krew
Choćby nie wiem jak bardzo byłoby to trudne, nie daj się sprowokować (licz, oddychaj, wyłącz się, daj się pochłonąć wykonywanym czynnościom). Pamiętaj, że choć nie jesteś odpowiedzialna za emocje, jakie odczuwasz, za zachowanie – jak najbardziej. Panuj nad sobą i… sytuacją. Naprawdę ważny jest ton twojej reakcji – nie unoś się, nie podnoś głosu, nie daj się wciągnąć w tę grę na emocje. Twoje wypowiedzi powinny być spokojne, rzeczowe – stabilizujące.
To uchroni cię przed – tak, tak – kompromitacją. W nerwach można powiedzieć coś, czego naprawdę można żałować. Po drugie twoje zachowania to lekcja wychowania w praktyce – pamiętaj, że twoje dziecko od ciebie uczy się, jak zachowywać się w różnych sytuacjach, jak reagować i działać.
C/Nie odbijaj piłeczki
Mów – choćby krew ci wrzała – w sposób opanowany i kontrolowany. Nie wdawaj się w „pyskówkę”, w przeciwnym wypadku nadasz jej status akceptowalnego sposobu komunikowania się i rozwiązywania sporów. Nie dyskutuj – niech twe słowa nie będą wodą na młyn. Lepiej odmówić kontynuowania rozmowy (wyłączyć się bądź zająć swoimi sprawami) i wrócić do niej, kiedy oboje ochłoniecie, niż dać się wciągnąć w kłótnię.
D/Konsekwencje
Mów o konsekwencjach złego zachowania, ale nie tylko w kontekście kar (najczęściej rozumianej jako pozbawienie jakiegoś przywileju), ale i uświadom, że brzydkie odzywanie się to także sprawianie przykrości bliskim i kreowanie niezbyt fajnej atmosfery w domu.
E/Chwal za dobre zachowanie
Doceniaj każdą rzeczową dyskusję, sensowną argumentację, próby negocjacji bądź rozmowy – na kontrowersyjne tematy - na poziomie. Spraw, by dziecko mogło czuć się z siebie zadowolone i dumne. Mów o szacunku, ale i działaj w myśl tej wartości. Gdy dziecko wyraża swoją opinię o czymś, to - bez wątpienia – jest to dobra rzecz. Rodzice powinni chwalić je za to, zachęcać, ale i uczyć wypowiadania swego zdania z szacunkiem dla rozmówcy, z zastosowaniem ogólnie przyjętych zasad. Co więcej, także dorośli muszą szanować stanowisko dziecka.
F/Czas na spokojną rozmowę
Kiedy opadną emocje, a dziecko ochłonie (i ty też), przeprowadźcie rozmowę – spokojną i rzeczową. Zapytaj, o co chodzi synowi czy córce, zadawaj pytania, ale i uważnie słuchaj. Pomóż dziecku… się poukładać. Nie tylko dowiesz się, o co chodziło, ale i nauczysz je, jak prowadzić rozmowy.
G/Przyjrzyj się sytuacji
Zastanów się, kiedy (i dlaczego) twoje dziecko jest szczególnie drażliwe i nastawione krytycznie do ciebie i świata? Może dzieje się tak rano, gdy spieszycie się do szkoły, a może po południu, kiedy jest już zmęczone? Czy dostatecznie długo śpi? Czy dobrze mu się wiedzie w szkole? Może uda ci się ustalić przyczynę, co jest szczególnie istotne, gdy dziecko dotychczas nie zachowywało się buńczucznie. Często zachowania dzieci są nie tylko kopią stylu bycia rodziców, ale także noszą ślady towarzystwa grup rówieśniczych i… oglądanych filmów. Komedie obyczajowe, porażające luzem bohaterów, ociekające sarkastycznym poczuciem humoru, choć wydają się zabawne, są jednak kiepskim wzorcem zachowań.
H/Naturalny element rozwoju
Pyskowanie jest zjawiskiem naturalnym, wpisanym w prawidłowy rozwój dzieci. W trudnych chwilach myśl o nim jak o czymś, dzięki czemu dziecko będzie bardziej niezależne i asertywne. Pozbądź się myśli, że to zamach na twój rodzicielski autorytet czy brak szacunku.
Emilia Ciesiółka
Źródło: https://www.babyboom.pl/