Nasz "Bohater Powstania"

     Nasza szkoła, a dokładniej mówiąc 3-osobowa drużyna, w składzie Julia, Miriana i Karol wzięli udział w Ogólnopolskim Konkursie „Zrozumieć powstanie.” Konkurs jest realizowany przez Fundację Polska Ziemia w ramach ogólnopolskiej kampanii „1944 – Zrozumieć Powstanie” współfinansowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej w ramach programu „Wdzięczni Bohaterom- Powstańcom Warszawskim”.

Cel konkursu to propagowanie wiedzy historycznej wśród dzieci i młodzieży szkół podstawowych na temat przygotowań i przebiegu Powstania Warszawskiego, przybliżenie młodzieży sylwetek Bohaterów Powstania Warszawskiego oraz kształtowanie w nich narodowej dumy i odpowiedzialności za kraj, uczczenie pamięci i oddanie hołdu poległym i żyjącym Powstańcom Warszawskim.

Uczniowie mieli za zadanie przygotować list do wybranego Bohatera Powstania Warszawskiego  i przedstawić go w formie wideo, obowiązkowym elementem listu było  nawiązanie do książki „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” autorstwa Mirona Białoszewskiego lub użycie jako cytatu dowolnego fragmentu tejże książki.

W zadaniu należało skupić się na przedstawieniu podziwu dla bohaterstwa i odwagi Powstańca z perspektywy dzisiejszego nastolatka.

Nasza drużyna zadanie wykonała, film wysłaliśmy i czekamy co będzie dalej…

                                                                    Emilia Ciesiółka – koordynator konkursu

 

 

A oto list, który napisali uczestnicy konkursu:

 

 

List do pani Zofii Czekalskiej PS. Sosenka

Kochana Pani Zofio!

     Na samym początku chcielibyśmy się przedstawić.

Mamy na imię: Julia, Miriana i Karol. Wszyscy jesteśmy uczniami Szkoły Podstawowej im. 67. Pułku Piechoty w Romanowie Dolnym. Na naszych ziemiach również wybuchło powstanie. Powstanie pełne nadziei i wiary w odzyskanie niepodległości – Powstanie Wielkopolskie.

 Piszemy do Pani, bo chcemy złożyć przed panią ,niczym bukiet kwiatów, naszą młodzieńczą wdzięczność i wyrazy szacunku. Z góry przepraszamy za nieco chaotyczny sposób pisania tego listu, wynika to zapewne z porywu naszych serc i braku doświadczenia.

Kochana pani Zofio, w tamtych strasznych czasach również była pani bardzo młodą osobą. Miała Pani swoje plany i marzenia. Czytając Pani wspomnienia oczami wyobraźni zobaczyliśmy (pomimo warunków życia) uśmiechniętą dziewczynę o pięknych, mądrych oczach i z długim, plecionym warkoczem. Nasze ciepłe myśli przybrały na sile, kiedy dowiedzieliśmy się, jak w czasie powstania wołano na Panią Sosenka!

Kochana pani Zofio. Na myśl przez co musiała pani przechodzić w czasie wojny i powstania rodzi się w nas bunt i obezwładniający smutek. Rodzi się również świadomość tego, że nigdy nie obejmiemy tego naszą młodzieńczą wyobraźnią karmioną wspaniałymi warunkami, w których obecnie żyjemy.

     Z Pani wspomnień wiemy, ze przed wojną żyliście pośród ludności niemieckiej i że łączyły Was przyjacielskie stosunki. Tak samo było w miejscowości, w której mieszkamy. Wybuch wojny zmienił wszystko. Wiemy również, że w młodości była Pani harcerzem i to miało wpływ na całe Pani życie. Również jesteśmy harcerzami i mamy nadzieję, że nasze życie też naznaczy harcerstwo.

Jest nam Pani bardzo bliska, mimo, że nie znamy Pani osobiście, ale poznając Pani życiorys i to, czego Pani doświadczyła w młodości, stała się Pani dla nas wzorem. Osobą, z której chcemy brać przykład w naszej wędrówce przez życie.

 W czasie powstania była Pani niewiele starsza od nas, a musiała podołać wyzwaniom, które przerastały niejednego dorosłego. Musiała walczyć z własnymi słabościami i lękiem…. I jednocześnie pomagać i wspierać innych…

I za to chcemy podziękować.

I za Pani odwagę…

I za niezłomność w młodym sercu…

Za wiarę i nadzieję…

Dziękując, kłaniamy się Pani… Pani młodości, wciąż patrzącej Pani oczami.

Mądrości przekazywanej każdym Pani słowem…

Dziękujemy za całe Pani życie.

Na koniec chcielibyśmy zadedykować Pani fragment ‘Pamiętników z powstania warszawskiego „ Mirona Białoszewskiego:

(…) „A więc koniec? Właściwie … wierzyło się, że nic złego nas nie czeka, chciało się w to wierzyć, bo się miało dosyć … i nienawiści  i zabijania i ginięcia. Nagle zachciało się wszystkim żyć! Żyć!...popatrzeć na słońce!   Normalnie.(…)”